Gdzie szukać pomocy medycznej?

Gdzie szukać pomocy medycznej?

Znakomita większość wyjazdów zespołów ratownictwa medycznego czy telefonów pod numer 999 spowodowana jest po prostu niewiedzą. Ogrom informacji spływających do nas z mediów nie napawa optymizmem. Historie czy to obejrzane w telewizji czy zasłyszane od znajomych czy w końcu nasze własne, polegające na odbijaniu od przychodni do szpitala i z powrotem, a potem do innego szpitala sprawiają, że się w tym gubimy. Nie dziwi mnie to bardzo, bo w naszych warunkach jest to dość skomplikowane. Do tego dochodzi zmęczenie personelu medycznego i niesmak gwarantowany.

Nie będzie to łatwe, ale spróbuję napisać instrukcję gdzie i kiedy szukać pomocy.

Zacznijmy od najbardziej podstawowej jednostki czyli POZ – podstawowa opieka zdrowotna. Czynna w dni powszednie od 8 do 18 i w tych godzinach ma Wam zapewnić pomoc medyczną. Jeśli z jakiegoś powodu nie może jej zapewnić to musi Wam wskazać placówkę, która ich zastępuje. Bardzo często jest tak, że zmieniamy miasto czy adres zamieszkania, ale swoją przychodnie zostawiamy gdzieś daleko. Oczywiście zakładamy, że przecież do lekarza chodzić raczej nie będziemy, bo i chorować nie planujemy. Jasne, ale przygotujmy się na to, że plany mają to do siebie, że lubią się… zmieniać 🙂
Lekarza rodzinnego możemy zmienić trzy razy w roku bezpłatnie. O dziwo jest to dosyć prosta procedura. Wystarczy udać się do placówki, do której chcemy przynależeć i złożyć deklarację. Cyk, pyk i jesteśmy już w nowym POZ – możemy się już zarejestrować na wizytę do lekarza. Dodam tylko, że możemy również wybrać pielęgniarkę i w przypadku kobiet położną.
Pamiętajcie proszę o jednej niesamowicie ważnej rzeczy! Jeśli nie jesteście zadowoleni ze swojej przychodni, bo cokolwiek to – po prostu ją zmieńcie! Tak często słyszę narzekania na konkretne placówki. Nie rozumiem jednak dlaczego jeśli nie jesteśmy zadowoleni z usług fryzjera, kosmetyczki, mechanika czy piekarza to po prostu do niego nie wracamy. O dziwo jeśli to dotyczy przychodni to zostajemy i tkwimy w tych niedogodnościach i pozostaje nam narzekać. Serio, jeśli jest kiepski standard to po prostu zmień POZ. Trzy razy w roku robisz to darmowo 🙂 W Internecie, na Facebooku można przeczytać ogrom informacji o danych placówkach. POZ dla mojej córki jest w innym mieście i oddalony o 15km. Dlaczego? Bardzo dobra pediatra, preparaty do szczepień takie jak nas interesują i brak problemu z dostaniem się do lekarza czy kolejkami. Mój najbliższy POZ jest jak pączek – beznadziejny, więc po prostu tam nie przynależymy.
Placówki podstawowej opieki zdrowotnej otrzymują ryczałt na każdego pacjenta. Za jedną osobę, które zadeklaruje się do danej przychodni, NFZ zapłaci 12,25zł miesięcznie. Bez względu na to czy odwiedzisz lekarza sto razy czy wcale. Dlatego warto zapisywać się do takich przychodni, gdzie jesteśmy zadowoleni i obsługi. Niech działa „wolny rynek”.
No dobra, to kiedy szukać pomocy w POZ?
Zawsze wtedy kiedy zachorujemy, potrzebujemy bilansu, zaświadczenia czy przedłużenia recepty. To całkiem proste, ale co zrobić jeśli nasze dziecko obudziło się z gorączką; bólem brzucha; wymiotami; biegunką; wysypką? Wiem, że brzmi to dziwnie, ale w Waszej przychodni pacjent musi być zbadany. MUSI. Wiem jakie są praktyki, stoczyłem x małych bitewek z rejestratorkami, dyrektorami i kierownikami przychodni. Zatem prosta instrukcja: bierzemy pacjenta pod pachę, udajemy się do POZ i w rejestracji mówimy, że pacjent zachorował nagle, dzisiaj i prosimy o badanie lekarskie. Nie dzwońcie tylko po prostu idźcie, bo telefonicznie to mogę już Wam napisać co usłyszycie: „dziś nie ma numerków, nie ma miejsc, jest sezon grypowy, mogę zapisać za 8 dni”. Wszyscy wiemy, że za 8 dni to nam ta pomoc niepotrzebna 🙂
W 80% przypadków dostaniecie kartę w rękę i będziecie czekać na badanie. Trzeba tutaj tylko zważyć na to, że niekoniecznie zbada Was ten lekarz, którego sobie upatrzyliście. Pacjenci są pozapisywani na wizyty, Wy tam się trochę wciskacie, więc trzeba te różne interesy jakoś pogodzić. Najpewniej traficie do innego lekarza, u którego jest miejsce lub po prostu ma najmniej pacjentów. Nie traficie też do gabinetu w 15 minut – jest kolejka. Wszyscy wiemy, że chore dziecko i kolejka to koszmar, ale tego nie przeskoczymy. Może inni oczekujący będą na tyle uprzejmi, że Was przepuszczą? Warto poprosić 🙂
Jeżeli jednak legendarna pani w rejestracji poleci Wam spadać na drzewo upierajcie się na rozmowę z lekarzem lub pielęgniarką. Dlaczego? Otóż pani rejestratorka nie wykonuje zawodu medycznego – może Wam powiedzieć cokolwiek. Medycy jednak wiedzą, że bez badania pacjenta nic na ładne oczy nie powie. Poza tym mamy zupełnie inną odpowiedzialność, więc wątpię, że ktoś każe spadać pacjentowi. I wiecie co? Sam tak kiedyś trafiałem do POZ, czasem tak trafia moja rodzina czy znajomi. Ani razu nikt nie został odesłany bez badania. NIGDY!
Dodam jeszcze, że jeśli pojechaliśmy do znajomych do innego miasta lub ktoś nas odwiedził z daleka to możemy się zgłosić do jakiejkolwiek przychodni (która ma kontrakt z NFZ) i skorzystać z jednorazowej porady. Tak to działa – sprawdzone.
Zwróćcie uwagę jednak, że powyższa instrukcja dotyczy tylko nagłego zachorowania. Nie piszę tutaj o biegunce od miesiąca, gorączce od dwóch tygodni czy kaszlu połączonego z katarem od trzech dni. Nie dotyczy to też bilansów, przepisania recepty czy wystawienia zaświadczenia do żłobka czy w jakimkolwiek innym celu. W ten sposób nie otrzymamy również skierowania na kontrolne badania krwi czy moczu, a także skierowania do specjalistów. Ta instrukcja jest do zastosowania w wyjątkowych i nagłych sytuacjach.

Trudniejsza sytuacja jest wtedy gdy nagle zachorujemy poza godzinami otwarcia POZ. Wtedy na ratunek przychodzi nam Nocna i Świąteczna Opieka Zdrowotna. Potocznie nazywana NOLem (nocna opieka lekarska), NPZ (nocna pomoc zdrowotna) czy po naszemu branżowo wieczorynką lub nocnikiem 🙂 NiŚOZ działa w dni powszednie od 18 do 8, weekendy i święta całodobowo – czyli wtedy gdy nasza przychodnia jest zamknięta. Placówki te od niedługiego czasu znajdują się w szpitalach i nie mają nic wspólnego z SORami. Gdzie ich szukać? To w zależności gdzie się aktualnie znajdujecie.
Spis nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej
Na tej stronie wybieracie województwo i następnie wyszukujecie najbardziej odpowiedni dla Was placówki. Możecie się kierować odległością czy opiniami. Tutaj nie obowiązuje rejonizacja. W ramach NiŚOZ wykonywane są zastrzyki (nie musicie płacić za prywatne iniekcje), które zostały zlecone wcześniej przez lekarza. Niezbędne będzie zabranie ze sobą samego leku i zlecenia lekarskiego.
Do NiŚOZ zgłaszamy się z tych samych powodów, dla których zgłaszamy się nagle do POZ. Nie dostaniemy tutaj skierowania do specjalisty ani zaświadczenia przykładowo do żłobka. Jeśli jednak ktoś z naszych bliskich przyjmuje przewlekle jakiś lek (np. na nadciśnienie czy cukrzyce) i z jakiegoś niezrozumiałego powodu zaniedbał i nie zrobił zapasu na święta to można poprosić lekarza o wypisanie recepty. W ramach wyjątkowej sytuacji, po przedstawieniu chociażby wypisów ze szpitala nie powinno być problemu, aby uzyskać taką pomoc.

To wszystko powyżej dotyczy nagłych zachorowań. Teraz kilka zdań o tym gdzie szukać pomocy przy drobnych urazach (skręcenia stawów, złamania kończyn gónych, palców, drobne rany do zaszycia, etc.). Tutaj niestety pojawia się problem. Próbuję wyszukać jakiś informacji na stronach NFZu, ale kompletnie nic nie takiego nie znajduję. Wiem czego szukam, a i tak mam problem. Jak się ma zatem odnaleźć rodzic, którego dziecko złamało rękę?
Niestety pozostaje coś czego nie pochwalam i tak nie powinno się odbywać, ale kurczę – nie znajduję innej możliwości. Proponuję zadzwonić na 999, poinformować, że nie dzwonicie po karetkę, ale nie wiecie gdzie się udać w takiej sytuacji. Dyspozytorzy są dobrze zorientowani co do całodobowych ambulatoriów i raczej Was tam pokierują. Takie telefony z pytaniami nie powinny mieć miejsca, bo to linia alarmowa, ale nie wiem jak inaczej zdobyć taką informację. Takie ambulatoria są w różnych miejscowościach. Często nazywane potocznie „pogotowiem”, choć ma to z nim niewiele wspólnego. Czasem może być to miejsce tożsame z SORem – różnie – w różnych miejscowościach.
O ile z dorosłymi nie ma problemu o tyle z dziećmi może się okazać, że będzie trzeba jechać i 100km! Pomimo tego, że brzmi to nieprawdopodobnie to tak czasami jest. Sam się zdziwiłem gdy dzwonili do mnie rodzice z pytaniem czy faktycznie muszą jechać aż do Wrocławia z Kotliny Kłodzkiej. Nie ma co się nad tym rozwodzić – faktem jest to, że tak jest i nie bardzo mamy wpływ na zmienienie tego.

SOR – miejsce, które próbuje naprawić system ochrony zdrowotnej. Najczęściej zajmuje się tym czym nie powinien czyli zaopatruje pacjentów, którzy powinni trafić do POZ, NiŚOZ czy ambulatorium urazowego, ale z dziwnego powodu tam nie trafili. Szpitalny Oddział Ratunkowy ma za zadanie ratować życie. Ciężko w jednym zdaniu napisać kiedy zgłosić się na SOR, ale tutaj pokuszę się o dość odważne stwierdzenie, że… samemu na sor się nigdy nie powinno zgłosić. Do SOR powinien trafić taki pacjent, który nie jest tam w stanie dotrzeć na własnych nogach. Może to spore uproszczenie, ale chyba najbardziej obrazowe. Podam kilka przykładów: jak pacjent ma obciętą nogę to nie jest w stanie się dostać sam do szpitala; jeśli ktoś ma zawał to na własnych nogach raczej tam nie trafi; podobnie ma się udar czy nieprzytomny pacjent, a także chory ze wstrząsem anafilaktycznym po ukąszeniu przez szerszenia. Generalnie tam powinni trafiać pacjenci umierający lub mający dużą szansę na to, że umrą niedługo. SOR teoretycznie jest miejscem gdzie się trafia w stanach krytycznych.

Pozostaje jeszcze moje podstawowe miejsce pracy – zespół ratownictwa medycznego, czyli karetka. Kiedy po nas dzwonić?
W najcięższych stanach. Czyli wtedy kiedy nie jesteśmy już w stanie sobie poradzić, bo stan dziecka jest zbyt poważny. Pomożemy wtedy gdy dziecko się dusi, straci przytomność, ma zaburzenia świadomości, „leje się przez ręce”, nie da się z nim nawiązać żadnego kontaktu, ma napad drgawkowy (padaczkowy), silne reakcje alergiczne – ale te wiążą się z dusznością, zaburzeniami świadomości, laniem przez ręce do utraty przytomności. Zespół ratownictwa medycznego wzywamy również w przypadku rozległych oparzeń (np. jak dziecko wyleje na głowę, klatkę piersiową gorący płyn, a nie jak włoży palca do gorącej herbaty), krwawień, których nie da się zatamować, rozległych urazów, etc.

Mam nadzieję, że ta instrukcja pozwoli swobodniej i szybciej poruszać się w zawiłościach ochrony zdrowia dotyczących nagłych zachorowań / urazów. Polecam utworzenie sobie w domu listy placówek, do których należy się zgłosić w razie trudności. Rozpiszcie sobie adresy i numery telefonu do swojej przychodni, do NiŚOZ, do ambulatorium urazowego (dla dorosłych i dla dzieci). Wtedy zaoszczędzicie na szukaniu w Internecie danych, a jak się okazuje ja też miałem problem, żeby odnaleźć się na stronach NFZ. Pamiętajcie też, żeby co jakiś czas zaktualizować listę. Liczę na to, że wszystko zostało jasno przedstawione, ale w razie wątpliwości zachęcam do zapytań w komentarzach 🙂

Pozdrawiam
Tataratownik

tataratownik

Dodaj komentarz