AED – czyli prąd jako lek do ratowania życia!

AED – czyli prąd jako lek do ratowania życia!

AED czyli automatyczny defibrylator zewnętrzny to niesamowicie ważne i potrzebne urządzenie. Dla jednych to jest „to coś do prądu” dla innych to „elektrowstrząsy”, ale jak się okazuje mało kto wie, że być może będzie mógł z pomocą tego urządzenia komuś uratować życie!

Ostatnio mieliśmy mały rodzinny wypad na kilka dni do Ustki – ot zachcianka na gofra znad morza i szum fal 😉 Niesamowicie się zaskoczyłem gdy zobaczyłem tak wiele znaków prowadzących do AED.

Myślę sobie, ale fajnie! Zawsze mimowolnie zwracam uwagę na takie znaki czy wskazówki, ale nigdy nie widziałem informacji namalowanych na chodniku! Widać, że ktoś się przyłożył do tej akcji. Jednak chwilę po ekscytacji sprowadziłem się na ziemię i zacząłem zastanawiać czy przechodzący obok ludzie w ogóle wiedzą o co chodzi i czy w razie potrzeby potrafili by zrobić z tej małej skrzyneczki użytek. Nic prostszego! Po prostu pytałem przechodzących osób czy wiedzą co to za znak. Ponownie się zaskoczyłem, że naprawdę niewiele osób zauważyło taki znak (niektórzy mieszkańcy Ustki byli zaskoczeni, że takie dziwne obrazki wiszą), a sporo przechodniów też nie wiedziało co to. Nawet po rozszyfrowaniu tego hasła. Oczywiście byli też ludzie, którzy lepiej lub gorzej wiedzieli o co chodzi. Niestety to tylko garstka. Jedna kobieta powiedziała, że wie tylko dlatego, że kiedyś jakąś śmieszną historię od ratownika czytała w Internecie i wtedy powstał pomysł napisania tego wpisu!

Zacznijmy od początku!

Informacji o defibrylatorach i jak ich użyć w Internecie jest naprawdę sporo. Ja w tym wpisie chciałbym się skupić na minimalizacji informacji i wyciągnięcia esencji. Po to, żebyś wiedział po co są te urządzenia, dlaczego one są tak skuteczne i w skrócie jak je użyć. Pamiętaj, że pierwsza pomoc ma być szybka, prosta, a co za tym idzie skuteczna.

Nagłe Zatrzymanie Krążenia (NZK) to sytuacja, w której krew w organizmie człowieka nie płynie. Jak nie płynie to nie rozprowadza tlenu do komórek, a to prowadzi do śmierci. Pamiętajmy jednak, że NZK to niekoniecznie jest zatrzymanie akcji serca czy jak często niektórzy myślą – zawał serca. Może być tak, że serce działa, ale nie pompuje krwi tak jak powinno – wówczas mamy NZK, ale serce działa. Zawał serca oczywiście może doprowadzić do NZK (tak jak i wiele innych przyczyn), ale wcale nie musi – zdarza się, że pacjenci z zawałem opowiadają nam kawały w drodze do szpitala, a niektórzy to nawet nie wiedzą, że przeszli zawał. Potem przy okazji badań wychodzą zmiany i ludzie się dziwią: zawał?! Ja?! Kiedy?!

W związku z tym, że z jakiegoś powodu krew nie płynie wykonujemy uciśnięcia klatki piersiowej. Robimy to tylko po to, aby mechanicznie pompować krew i chronić organizm przed skutkami niedotlenienia – czyli też przed śmiercią. Jest to najważniejsza czynność przy zatrzymaniu krążenia. Do tego dochodzi nam defibrylacja czyli te słynne „elektrowstrząsy”. To też jest MEGA ważne. Jak myślisz co robi ta defibrylacja i po co ją się wykonuje? Spodziewam się co odpowiedziałeś sobie w głowie – zapraszam do filmu poniżej gdzie trochę zburzę dotychczasowe myślenie 😉

Czy faktycznie to takie potrzebne?

Wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji z 2015 roku powołują się na badania, z których wynika, że wykonanie defibrylacji w ciągu 3-5 minut od zatrzymania krążenia może skutkować przeżywalnością na poziomie aż 50-70%! Kluczową rolę odgrywa tutaj czas stąd tak istotne jest, aby użyć AED jak najszybciej. Badacze ustalili, że personel zespołów ratownictwa medycznego stwierdził rytm do defibrylacji w około 25-50% przypadków. Zarówno z moich mikro obserwacji jak i wyników badań wychodzi, że na samym początku zatrzymania krążenia jest konieczność „zrestartowania” serca. Sprawdzając analizy użytych AED okazało się, że taki rytm występował, aż w 76% przypadków! Jak sami widzicie na początku mamy o wiele większe szanse na przywrócenie prawidłowej pracy serca. Po tych kilku minutach rytm, który by pozwolił na defibrylację zmienia się w taki, w którym to nic nie pomoże. Widzimy zatem zależność, że skoro ZRM przybył zdecydowanie później niż świadkowie zdarzenia (którzy są od samego początku) to pojawia się taka różnica w obserwowaniu rytmu, który daje większe szanse na przeżycie. Stąd tak niesamowicie ważne jest, aby tych urządzeń było jak najwięcej i żeby były one używane w razie konieczności!

Gdzie szukać defibrylatorów?

Historii dotyczących AED jest sporo i pewnie w każdej jest trochę prawdy. Ja zawsze przytaczam historię otyłych bogaczy w USA. Mężczyzna, otyły, palący papierosy i prowadzący nieoszczędny tryb życia to idealny kandydat do zawału serca. A jak zawał to i spora szansa na NZK. Jak bogaci to stać ich na opiekę lekarską w domu. I tak podobno kupowali sobie takie usługi włącznie z obecnością defibrylatora w swojej posiadłości. Wówczas były to urządzenia duże i bardzo ciężkie, więc stanowiły one wyposażenie sal szpitalnych. Lekarze mieszkający z bogaczami mogli użyć tego urządzenia chwilę po wystąpieniu NZK. Rzekomo wzięto to pod uwagę planując AED. Może to tylko legenda, ale dobrze obrazuje.
Dziś w Polsce mamy sporo takich urządzeń. Pamiętam jak kilka lat temu z pamięci wymieniałem miejsca, gdzie są umieszczone defibrylatory we Wrocławiu. Było ich dokładnie 7 🙂 Teraz już nie jestem w stanie wszystkich wypunktować, więc dlatego zachęcam do zapoznania się z mapą AED:
http://www.ratujzsercem.pl/Map.aspx
Mówi się o tym, że takie urządzenia powinny być w miejscach, gdzie jest duże prawdopodobieństwo NZK. Upraszczając – tam gdzie jest dużo ludzi. Do tego oczywiście w miejscach gdzie pomoc medyczna ma utrudniony dostęp (np. wagoniki kolejek górskich). Stąd te urządzenia możemy znaleźć na stacjach benzynowych, w galeriach handlowych, w autobusach, sklepach, szkołach, zakładach pracy, a czasem po prostu na ulicy. Wiszą w takich skrzynkach:

AED w szafce

Kiedy użyć AED?

Pamiętajcie o jednym najważniejszym! To nie zrobi krzywdy, to urządzenie się nie pomyli. Oczywiście AED należy użyć jak najszybciej to możliwe zawsze w przypadku braku oddechu. Tak mówią wytyczne i się z tym zgadzam. Chciałbym dodać jednak coś od siebie z praktycznego punktu widzenia. Ja bym tę myśl rozwinął do tego, aby AED użyć zawsze wtedy gdy człowiek jest nieprzytomny. Jeśli jest już w takim stanie to istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaraz może dojść do NZK. Aby zminimalizować czas możemy u nieprzytomnego człowieka nakleić te elektrody, przygotować sobie urządzenie i w razie pogorszenia stanu natychmiast je włączyć. Jeśli jednak stan się nie pogorszy to super! Lepiej jednak być w gotowości.
Drugie rozszerzenie opieram na wielu wyjazdach do różnych firm gdzie wisiało AED przy wejściu. W moim odczuciu jeśli ktoś się jakkolwiek źle czuje i zostaje wezwany Zespół Ratownictwa Medycznego na ratunek to należy bez względu na stan poszkodowanego wysłać kogoś po AED, żeby je przyniósł i było blisko w razie potrzeby. Zawsze!
Wyobraźmy sobie, że kolegę z pracy boli bardzo w klatce piersiowej. Otwieramy okno, dzwonimy na 999 i czekamy. Po 5 minutach nasz znajomy traci przytomność i stwierdzamy brak oddechu. Dopiero teraz wpadamy na pomysł, żeby ktoś pobiegł po AED. Jeśli jednak już przy wybieraniu numeru telefonu jedna z osób udała by się po defibrylator to czas do wykonania wyładowania byśmy zdecydowanie zmniejszyli. Przecież wystarczy, żeby sobie leżało urządzenie obok, nie trzeba go otwierać, włączać. Po prostu, aby było w gotowości. Do tego daje to jeszcze jedną ogromną korzyść. Możemy sprawdzić w ramach takich „ćwiczeń naprawdę” jak wygląda procedura wydawania AED. Może się okazać, że portier Wam nie wyda defibrylatora, bo może to zrobić tylko po uzgodnieniu z panem od BHP (sytuacja prawdziwa). Dlatego warto to sprawdzić, aby w razie NZK urządzenie było dostępne natychmiast!
Jeżeli chodzi o użycie defirbylatora u dzieci to są pewne warunki. Nie zaleca się użycia AED u niemowląt do ukończenia pierwszego roku życia. Jeśli chodzi o większe dzieci to urządzenie będzie miało odpowiednie elektrody (naklejki) dla dzieci. Będą one odpowiednio oznakowane i opisane. Grunt to spojrzeć na urządzenie i tam jest sporo wskazówek. Nie da się tego nie zauważyć 🙂
Podsumowując ten akapit, defibrylator AED:
* przynosimy obok chorego zawsze wtedy gdy coś mu dolega i został wezwany ZRM;
* używamy zawsze wtedy kiedy ktoś jest nieprzytomny;
* używamy zawsze przy NZK (chociaż to wynika z powyższego, ale warto uściślić)

Jak go użyć?

Dużo by można było pisać na temat szczegółów i opisywać krok po kroku. Generalnie zasada jest jedna: włącz urządzenie dużym przyciskiem i postępuj zgodnie z poleceniami defibrylatora. Jest on tak skonstruowany, aby nie dopuścić do błędu. Producenci zdają sobie sprawę, że ktoś go może używać po raz pierwszy w życiu. Dlatego pomimo tego, że modeli jest bardzo dużo to schemat postępowania jest ten sam. Mogą się różnić obudową, kolorem, obrazkami, ale zawsze będzie pudełko, dwie naklejki, kabel i czasami on będzie już podłączony, a czasami będzie zakończony wtyczką, którą należy włożyć w jedno gniazdo. No i dwa przyciski: jeden do włączenia, a drugi do wyładowania.

Podsumowanie

AED jest bardzo potrzebne w ratowaniu życia. Jego użycie w kilka minut po wystąpieniu NZK zwiększa szanse na przeżycie o nawet 50-70%! Takich urządzeń jest sporo dookoła i warto czasem się porozglądać w poszukiwaniu znaków czy piktogramów. Użyć może je każdy i nie potrzebuje do tego żadnych uprawnień. Obsługa AED jest bardzo prosta! Takie przecież jest założenie: pierwsza pomoc ma być szybka i łatwa.
A może kiedyś zdarzyło Wam się użyć defibrylatora? Opowiedzcie o tym!

Pozdrawiam
Tataratownik

tataratownik

Dodaj komentarz