
To chyba najczęstsza nocna przyczyna wezwania ZRM do dzieci. Na ogół słyszymy od rodziców „przychodnia jest zamknięta, a my nie wiemy co mamy robić”. Cóż z jednej strony ciężko się złościć w takiej sytuacji, bo umiem sobie wyobrazić, że 40 stopni na termometrze u kilkumiesięcznego malucha przysparza strachu. Z drugiej jednak strony to zespół ratownictwa medycznego nie jest jednostką do zajmowania się dzieckiem jedynie z gorączką. Wtedy jest zablokowany gdy inne dziecko będzie się np. dusić. To też trzeba wziąć pod uwagę.
Gdzie szukać pomocy?
Szczegóły opisałem w swoim pierwszym wpisie: http://tataratownik.pl/gdzie-szukac-pomocy-medycznej/ Pozwolę sobie jednak przypomnieć jak się zachować, gdy u dziecka występują objawy choroby, ale nie zagrażające życiu (gorączka, wymioty, kaszel, katar, ból gardła, etc). W dni powszednie od 8 do 18 w swojej przychodni. Na nic zbywanie, że nie ma miejsc czy cokolwiek. Jest to sytuacja nagła, dziecko gorączkuje od kilku godzin – lekarz z przychodni musi zbadać. Omińcie dzwonienie i umawianie się – po prostu idźcie do przychodni i poproście o wizytę u jakiegokolwiek lekarza. Jeśli panie z rejestracji Was zbywają to żądajcie rozmowy z personelem medycznym. Ten już tak ochoczo spławiać nie będzie. Jeśli jednak przychodnia jest nieczynna, bo jest noc, weekend czy święto to należy korzystać z Nocnej i Świątecznej Opieki Lekarskiej (we wpisie podałem wyszukiwarkę). To te placówki są dedykowane do takich chorób i tam powinniśmy się znaleźć.
Jeżeli jednak dziecko straci przytomność, leje się przez ręce, dusi się, sinieje to wtedy oczywiście dzwonimy na 999 ( http://tataratownik.pl/jak-wezwac-pogotowie/ ).
Tak, ja wiem, że od wymiotów można się odwodnić, a to może doprowadzić do śmierci. Jasne, ale chciałbym pokazać, że same w sobie wymioty nie powodują ot tak zgonu. Jeśli dojdzie do skrajnego odwodnienia i do tego dopuścimy z jakiegoś dziwnego powodu (np. dziecko się zdekompensuje w nocy kiedy wszyscy śpią) to zacznie być wiotkie, aż do utraty przytomności. Wszak jako rodzic uważam, że nie da się doprowadzić do skrajnego odwodnienia, no ale może ktoś nie zauważył jakiś nieprawidłowości wcześniej.
Jak sobie radzić w domu?
Najpierw ustalmy, że nie każda gorączka wymaga jakiś działań. 37 stopni dzieci dobrze tolerują, a taka temperatura pomaga organizmowi pozbyć się tych drobnoustrojów, które nieproszone wtargnęły do naszego malucha. Działać powinniśmy wtedy gdy temperatura przekroczy 38 stopni lub gdy pacjent bardzo źle znosi gorączkę, lub wtedy gdy w przeszłości wystąpiły drgawki gorączkowe (nie dreszcze!). Po pierwsze nie przegrzewać dziecka! Trzy kocyki nie sprawią, że gorączka spadnie, a wręcz odwrotnie. Będą izolować to ciepło, które maluch wytwarza przez co temperatura nawet wzrośnie. Po drugie poić i poić i poić i poić. Nie chce dziecko pić wody? Dajmy mu może lekko osłodzoną herbatę. Może mamy jakiś sok własnej roboty? Po trzecie podajmy leki przeciwgorączkowe. Tutaj preparatów jest wiele, ale generalnie leki mamy dwa. Paracetamol i ibuprofen. Od siebie mogę polecić te syropy, które są bardziej stężone. Dzieciom niekoniecznie będzie smakować, więc im mniej płynu tym lepiej 🙂

Paracetamol
Najpopularniejszy, bezpieczny, dopuszczalny od urodzenia. Dawki jakie powinniśmy podawać dziecku to 10 mg/ kilogram masy ciała dziecka co 4 godziny lub 15 mg / kilogram masy ciała co 6 godzin. Jeśli po 3-4 godzinach temperatura nie spada to powinniśmy podawać go co 4 godziny po 10 mg /kg masy ciała. (Częściej, a mniej). Również w nocy, zatem ustawiajcie budzik 😉 Ten lek nie ma jakiś specjalnych przeciwwskazań. Pomimo, że wydaje nam się to słaby lek to działa bardzo dobrze, skutecznie i jest dobrze tolerowany przez maluchy.
Ibuprofen
Bardzo dobry lek o działaniu przeciwgorączkowym, przeciwbólowym i przeciwzapalnym. Dopuszczony jednak od 3 miesiąca życia. Dawka to 7-10 mg /kg masy ciała. Lek należy podawać co 6 godzin.
Jeżeli ta gorączka jest uporczywa, ciągle nawraca, a nie możemy się od razu skontaktować z lekarzem (np. oczekiwanie na wizytę w przychodni czy podróż do placówki NiŚOZ) to leki te możemy dawać naprzemiennie. Tę metodę rezerwujmy tylko na sytuacje najtrudniejsze. Wówczas dajemy np. paracetamol i za cztery godziny ibuprofen.
Pamiętaj, że żadne informacje przedstawione w internecie nie zwalniają Cię od przeczytania ulotki i zawartych tam informacji o danym preparacie.
Gdy dziecko wymiotuje i nie da się podać syropu
To też częste słowa, które padają z ust rodziców: „jak mu daje syrop to za 10 minut go zwraca, więc jak mam zbić gorączkę?”. Otóż moi drodzy, w naszej domowej rodzinnej apteczce musi być miejsce na czopki! Zarówno paracetamol jak i ibuprofen są w postaci czopków doodbytniczych. Dawkowanie się nie zmienia (paracetamol 10-15 mg/ kg; ibuprofen 7-10 mg/kg). Tak samo jak w przypadku syropów paracetamol od 0 miesięcy, ibuprofen od 3. Proszę nie czekajcie, aż w nocy zaskoczą Was wymioty z gorączką i już dzisiaj kupcie czopki! Bądźcie krok przed chorobą 🙂
Kiedy na pytanie, które wyżej napisane odpowiadamy „proszę podać czopek w takim razie” często rodzicom robi się głupio i mówią „czopek! nie pomyśleliśmy!”. Dlatego z własnego pogotowianego doświadczenia opisuje to tutaj na blogu 🙂
Co może zrobić ZRM przy gorączce u dziecka?
Nic. Dlaczego? Bo to nie jest rola ZRM – ten ma się zajmować ratowaniem życia, a od czterdziestostopniowej gorączki się nie umiera. Oczywiście osłuchamy płuca, bo to taki już nasz standard pogotowiany, ocenimy czy dziecko nie jest odwodnione czy się nie dusi, czy po prostu aktualnie w tym danym momencie nie umiera. Jeżeli nie będzie objawów stanu zagrożenia życia (wiotkie, nieprzytomne, duszące się, sine, etc) to pozostanie nam poprosić rodziców o podanie syropku/czopka. Nie damy żadnego magicznego zastrzyku. Następnie zalecimy, aby jak najszybciej udać się do lekarza do POZ/NiŚOZ. Zdarza się, że ludzie nas pytają „to po co my po Państwa dzwoniliśmy?”. Ciężko mi jest odpowiedzieć na takie pytanie, bo mam świadomość, że niektórzy po prostu nie wiedzą co teraz zrobić. Stąd taki wpis na blogu, aby łatwiej Wam było sobie poradzić w tej niewątpliwie trudnej sytuacji 😉
Co z tą sepsą?
To takie dziwne coś czym zostaliśmy nastraszeni w mediach kilka lat temu i teraz boimy się tego podobnie jak chociażby guza mózgu. To ten słynny jakiś czas temu SIRS. Z definicji to zagrażająca życiu dysfunkcja narządowa zaburzona regulacją odpowiedzi ustroju na zakażenie. Czyli sepsa to niewłaściwa reakcja ustroju na zakażenie. Powodują to zarówno drobnoustroje (np. bakterie) i ich toksyny, a także substancje produkowane przez nasz organizm (mediatory reakcji zapalnych), aby zwalczyć intruzów. Sepsa to nie choroba, a po prostu nieprawidłowa reakcja organizmu na zakażenie. Nie da się tego przewidzieć. Otóż sepsa zawsze powstaje na skutek jakiegoś zakażenia. Z pozornie błahego zapalenia pęcherza może dojść do sepsy. Podobnie ma się np. zapalenie dróg żółciowych, płuc. Co ciekawe przyczyną SIRS może być nawet zepsuty ząb czy zakażenie jaja płodowego. Jak widać czasem nie do znalezienia. Pamiętajmy jednak proszę, że sepsa nie jest równa śmierci. Bardzo dużo ludzi przechodzi te schorzenie, ale są leczeni i zapominają o tym w przyszłości. Na pytanie czy dana gorączka to sepsa nie da się odpowiedzieć. Przypomnij sobie ile razy w życiu miałeś gorączkę – wiesz co? Za każdym razem mogło to się przerodzić w SIRS! To podstępne paskudztwo, bo masz anginę, bierzesz sobie leki, kładziesz się spać, a wieczorem wybudzony nie masz siły się ruszyć, czujesz jak odpływasz. Okazuje się, że bardzo spadło Ci ciśnienie i wynosi ono np. 60/20mmHg. Wówczas mamy wstrząs septyczny i my jako ZRM możemy z tym walczyć. To zadanie dla nas, bo ratujemy życie! Dlatego z każdego drobnego zakażenia jakiegoś narządu (zatoki, migdałki, płuca, nerka, etc) może powstać sepsa, ale niemożliwym jest, aby każdego pacjenta z gorączką przyjmować na tydzień do szpitala i obserwować czy się nie pogarsza. Mówi się czasem o sepsie piorunującej, a ta potrafi zabić w godzinę. Po prostu, są też takie schorzenia, których ani nie da się przewidzieć ani nie da się uratować.
Podsumowanie
Gorączkę przechodziliśmy w życiu wiele wiele razy. Jest to strasznie nieprzyjemna rzecz, a jako facet wiem, że 37 stopni otwiera nam drogę do nieba. Nasze maluchy gorączki znoszą lepiej, ale trzeba mieć świadomość, że jest im trudno. Dlatego pamiętaj, żeby nie przegrzewać dziecka i wietrzyć pokoje, dawać do picia dużo i to co lubi, a jeśli schorzenie jest uciążliwe podaj leki – paracetamol lub ibuprofen. Pamiętaj, że masz do dyspozycji jeszcze czopki! No i w tym wszystkim na koniec napiszę bardzo ważną informację: Żaden wpis w Internecie nie zastąpi wizyty u lekarza. To konieczność. Nawet w środku nocy!
Pozdrawiam
Tataratownik